Historię dramatu Joanny (imię zmienione), jego kontaktów z „łowcą nastolatek” oraz postępowania, przez które była zagrożona karą ośmiu lat więzienia, opisaliśmy w sobotę w artykule „Krystek” brutalnie zgwałcił, dostał wyrok-siedzi, a teraz oskarża dziewczynę
Dziewczyna została przez niego zgwałcona, gdy miała 16 lat. Wcześniej wiele innych nastolatek z Trójmiasta i okolic oskarżało go o przestępstwa seksualne, ale ich sprawy albo umarzano, albo policja w ogóle ich nie odnotowywała.
Przypadek Joanny był inny, ponieważ pucka prokuratura wysłała do sądu akt oskarżenia. Krystian W. za jej zgwałcenie dostał prawomocny wyrok. Co prawda niski (trzy lata więzienia za brutalne zgwałcenie dziecka), ale dla całej sprawy procederu seksualnego wykorzystywania nastolatek na Pomorzu był symboliczny, ponieważ oznaczał, że bezkarność „łowcy” się skończyła. 42-latek właśnie go odsiaduje.
Joasi nikt o niczym nie informował. O wyrokach w obu instancjach dowiadywała się od Onetu. Sąd odmówił jej przesłania uzasadnienia.
W ostatnich dniach jej wiarygodność – i w konsekwencji innych pokrzywdzonych – została podważona. Okazało się, że policja wezwała ją na przesłuchanie w związku z zawiadomieniem, które w styczniu tego roku „Krystek” spisał ręcznie i wysłał śledczym. Podczas przesłuchania przeżyła szok.
– Zostałam oskarżona przez Krystiana o składanie fałszywych zeznań – tak Joanna relacjonowała wizytę na komisariacie Onetowi. – W trakcie przesłuchania oczywiście odmówiłam zeznań i powiedziałam, że żadnej wersji nie mam zamiaru zmienić, wszystko mają ściągnąć z Pucka bądź Wejherowa. Nie wiem o co chodzi, ale policjantka nawet nie wiedziała, że on został skazany prawomocnym wyrokiem. Zapytała mnie nawet „skąd pani wie, że on dostał trzy lata?”. Zastanawiam się teraz, czy oni mają prawo, nie znając całej sytuacji, wzywać mnie i narażać na stres?
Ofiara gwałtu nie usłyszy zarzutu
Joanna dostała status pokrzywdzonej w dwóch śledztwach, które zakończyły się aktem oskarżenia i sprawą w sądzie. W pierwszym śledztwie, które doprowadziło do wspomnianego wyroku, była ofiarą gwałtu. W drugim, gdzie pokrzywdzonymi oprócz niej są 32 inne dziewczyny, chodziło o podanie jej przez „Krystka” narkotyków. Nie było więc jasne, czy teraz „łowca” zarzucił jej składanie fałszywych zeznań w trakcie śledztwa i procesu o zgwałcenie, czy w trakcie drugiego śledztwa.
Jak wynika z odpowiedzi Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Śródmieście, które zostały wysłane do Onetu, chodziło o oba te śledztwa, czyli również to, w którym zapadł prawomocny wyrok. Prokuratura nie odpowiedziała na pytanie, czy śledczy wiedzieli, że wszczęli postępowanie w sprawie, która została już prawomocnie rozstrzygnięta, a oni tego nie sprawdzili przed wezwaniem dziewczyny na przesłuchanie.
Ofiara nie musi się już jednak martwić o to, czy usłyszy zarzuty i będzie ją czekał kolejny trudny proces, w trakcie którego znowu będzie musiała oglądać na sali sądowej mężczyznę, który ją zgwałcił. W poniedziałek śledztwo w tej sprawie umorzono, wobec stwierdzenia, że „czyn nie zawiera znamion czynu zabronionego albo ustawa stanowi, że sprawca nie popełnia przestępstwa”.
„W dniu 04.05.2020 roku zakończono postępowanie wydaniem postanowienia o umorzeniu na podstawie art. 17 par. 1 pkt 2 kpk” – napisała w odpowiedzi dla Onetu Katarzyna Paciorowska-Rokicka, szefowa Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Śródmieście.
Metody „Krystka” i ostateczne ustalenia policji oraz prokuratury w jego sprawie opisaliśmy w reportażu „Akta »łowcy nastolatek« skrywają mrok”. W styczniu 2019 r. rozpoczął się proces karny, w którym Krystian W. został oskarżony o szereg różnych przestępstw, które miał popełnić na 33 młodych dziewczynach. Pięć z nich nie miało jeszcze 15 lat, a ledwie trzy z nich były pełnoletnie. Na liście przestępstw są m.in. gwałty, pedofilia, nakłanianie do nierządu i czerpanie korzyści z prostytucji. Dotyczą lat 2006-2015. Proces nadal trwa.
Razem z „łowcą” na ławie oskarżonych zasiadło czterech innych mężczyzn, w tym pochodzący z Pucka Marcin T. To współtwórca kilku znanych sopockich klubów, m.in. „Dream Clubu”, „Kongo Baru”, „Tropikalnej Wyspy” i „Zatoki Sztuki”. Jemu prokuratura zarzuciła popełnienie przestępstw seksualnych na pięciu nieletnich, w tym jednej poniżej 15. roku życia. Jeszcze zanim postawiono mu zarzuty, zwoływał konferencje prasowe, na których wielokrotnie kłamał i twierdził, że padł ofiarą medialnej nagonki. Prokuratura nie wnioskowała o jego areszt.
źródło;onet/policja