Wczoraj mimo zakazów gromadzenia się i podwyższonego reżimu sanitarnego, na ulicach Warszawy zebrali się przedsiębiorcy, którzy chcieli zaprotestować wobec niewystarczającym działaniom ze strony rządu Mateusza Morawieckiego. Pod Kancelarią Premiera doszło do przepychanek.
Policja podsumowała wczorajszy protest przedsiębiorców, który przeszedł ulicami Warszawy. Po spotkaniu na rondzie Dmowskiego w ścisłym centrum stolicy, gdzie właściciele mikro i małych firm częściowo blokowali ruch samochodowy, protestujący przenieśli się pod KPRM. Jak poinformował rzecznik policji, w okolicach ronda skontrolowano 54 pojazdy. Dziesięciu kierowców otrzymało mandaty za naruszenie przepisów ruchu drogowego.
Już w centrum było widać, że część protestujących nie przestrzega zasad podwyższonego reżimy sanitarnego. Wiele osób przebywało w gromadzącym się tłumie bez masek lub innych okryć twarzy. Funkcjonariusze nieustannie przypominali o konieczności zachowania dystansu, a ze specjalnego samochodu nadawany był komunikat o stanie epidemii i wiążącymi się z nim obostrzeniami.
Jak poinformował rzecznik stołecznej policji, podczas protestu wylegitymowano ponad 150 osób. – Wobec wszystkich skierowane zostaną wnioski o ukaranie do inspekcji sanitarnej – powiedział nadkom. Sylwester Marczak, rzecznik prasowy Komendanta Stołecznego Policji.
– W przypadku nocnego protestu mieliśmy do czynienia z bezwzględnym łamaniem wszelkich zasad bezpieczeństwa – dodał nadkom. Sylwester Marczak.
Rzecznik wskazał, że część zachowań wyraźnie wykraczała poza przyjęte obecnie normy. – Naruszonych zostało wiele obostrzeń wprowadzonych celem ograniczenia rozprzestrzeniania się koronawirusa, a zachowanie protestujących należy określić, jako skrajnie lekceważące – podkreślił rzecznik. Policja zatrzymała 37 osób, wobec których zostaną skierowane wioski o ukaranie do sądu.
źródło;wprost