Chłopczyk, na którego oczach rozegrał się dramat, zaalarmował dziadków, a oni próbowali ratować matkę dziecka i zatrzymać sprawcę. W domu doszło do prawdziwej tragedii.
Do tragedii doszło w środę około godziny 22:00 w miejscowości Wielka Komorza pod Tucholą.
44-letni mężczyzna miał zaatakować swoją żonę nożem na oczach ośmiolatka. Przerażony chłopczyk pobiegł do dziadków, którzy próbowali pomóc napadniętej kobiecie. Mimo ich starań 45-letniej Reginy nie udało się uratować.
Matka dziecka zmarła
– Wnuk przybiegł z płaczem, że tata chyba zabił mamę. Żona poszła zobaczyć i zaczęła krzyczeć. Poszedłem za nią i faktycznie. Chcieliśmy jej pomóc, ale już nie żyła. Zadzwoniłem na policję. Syn uciekł – mówił w rozmowie z dziennikarzami „Faktu” pan Marek, ojciec mordercy.
Poszukiwania zabójcy
Na miejscu pojawili się ratownicy pogotowia, którym nie udało się jednak uratować kobiety. Tucholska policja natychmiast rozpoczęła poszukiwania 44-letniego Ireneusza, który zbiegł z miejsca zdarzenia.
Rzeczniczka kujawsko-pomorskiej policji Monika Chlebicz, w rozmowie z „RMF FM” przekazała, że ukrywającego się na okolicznych działkach mężczyznę pomogły odnaleźć policyjne psy tropiące.
Zatrzymany mężczyzna miał mieć w przeszłości problemy z alkoholem. Jak ustalili dziennikarze „Faktu”, rodzina miała mieć przed laty założoną „niebieską kartę”.