Mężczyzna podejrzany o brutalną napaść na 20-latkę w centrum stolicy usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa w związku ze zgwałceniem i rozbojem – informuje RMF FM.
Według ustaleń dziennikarza RMF FM 25-latek to mieszkaniec Warszawy. W przeszłości miał problemy z prawem. Był karany za posiadanie narkotyków i kradzieże.
Śledczy są zszokowani bestialstwem napastnika, który po zatrzymaniu miał powiedzieć, że planował napaść rabunkową, a samego zdarzenia nie pamięta. 25-latek został zatrzymany dzień po zdarzeniu całkowicie zaskoczony przed domem przy ul. Rakowieckiej na Mokotowie. Na miejscu o sprawie dowiedziała się jego partnerka, a w mieszkaniu znaleziono książkę o przestępstwach seksualnych – relacjonuje stacja.
Brutalny gwałt w Warszawie. Szokująca reakcja przechodniów
Młoda kobieta została znaleziona rankiem w niedzielę, 25 lutego, w bramie jednego z budynków przy ul. Żurawiej w centrum Warszawy. Jak nieoficjalnie ustalił TVN24, 20-latka nie miała na sobie ubrań i nie dawała znaków życia.
Jak ustalił „Fakt” kobietę znalazł ochroniarz, który szedł do pracy na poranną zmianę i wezwał pomoc. Gazeta rozmawiała z osobą, która widziała nagrania z monitoringu.
Wynika z nich, że mężczyzna tuż przed atakiem założył na głowę kominiarkę i wyciągnął nóż. Następnie złapał kobietę od tyłu i zaciągnął przed bramę wjazdową, gdzie zaczął ją dusić i zdzierać z niej ubranie.
Sprawca następnie zaciągnął kobietę do klatki schodowej jednej z kamienic i tam ją zgwałcił. Gdy to zrobił, zostawił ją i odszedł, a po drodze rozrzucił jej rzeczy i odjechał tramwajem w stronę Mokotowa.
Na nagraniach widać także, że w trakcie brutalnego gwałtu obok przechodzili ludzie, jednak nikt nie zareagował. Zareagował dopiero ochroniarz, który wezwał pomoc do nieprzytomnej kobiety.