To miało być przestępstwo doskonałe. Gang sutenerów z Puław (woj. lubelskie) otworzył firmę sprzątającą. Miał siedzibę z porządnie wyglądającym szyldem a wewnątrz całą gamę środków chemicznych potrzebnych do „zrobienia domu na błysk”. Ale tak naprawdę, zatrudnione tutaj panie o sprzątaniu nie miały pojęcia. Pod okiem cwanych przestępców trudniły się nierządem.
Pokoje do wynajęcia w firmie sprzątającej
I prawdopodobnie to naprowadziło policjantów na ślad przestępczej działalności. Funkcjonariusze odkryli, że sprzątaczki naprawdę zajmują się prostytucją.
Sutenerzy zorganizowali wszystko bardzo starannie. Założyli prawdziwą firmę. Kobiety zatrudnili na różne umowy. Nakupili mnóstwo chemii do sprzątania. Siedzibą był dom jednorodzinny należący do członkini (52 l.) gangu. Jej były mąż (53 l.) zajmował się sprawami organizacyjnymi, czyli zamieszczaniem ogłoszeń w internecie, udostępnianiem lokalu do spotkań erotycznych i kontaktował się z osobami korzystającymi z przybytku. Pomagał mu znajomy (45 l.), a nad wszystkich czuwał boss (49 l.).
Puławianin i jego kompani trafili za kraty
Wszyscy członkowie rozbitej seksgrupy sprzątającej trafili do aresztu. Na poczet przyszłych kar zabezpieczono należące do nich 50 tysięcy złotych.
— Za popełnienie przestępstwa liderowi grupy grozi do 10 lat więzienia, a pozostałym do lat 5 — wyjaśnia nadkomisarz Andrzej Fijołek, rzecznik prasowy KWP w Lublinie.