– Niektóre domy zniszczone w wyniku pożaru wyglądają dramatycznie. Najważniejsza informacja jest jednak taka, że nikt nie zginął – powiedział wojewoda małopolski Łukasz Kmita po tym, co zobaczył w Nowej Białej na Spiszu. Straż pożarna podała dokładne dane, dotyczące liczby poszkodowanych rodzin. Wśród nich są dzieci oraz przedstawiciele mniejszości słowackiej.
Jak wynika z najnowszych informacji uzyskanych przez Wirtualną Polskę, miejsce zamieszkania w pożarze straciło ponad 100 osób. W wyniku pożaru uszkodzonych zostało 21 budynków mieszkalnych, a 23 obiekty gospodarcze spłonęły doszczętnie lub częściowo.
– Dach nad głową straciło 27 rodzin. To jest 109 mieszkańców – powiedział kpt. Bogusław Szydło z krakowskiej PSP. Jak dodał, wśród nich są również dzieci. – 27 dzieci zostało poszkodowanych w tym zdarzeniu (straciło dach nad głową – red.) – poinformował strażak. Sprecyzował też, że w niektórych domach mieszkały rodziny pokoleniowe.
Pożar w Nowej Białej. Wśród poszkodowanych dzieci i przedstawiciele mniejszości słowackiej
W wyniku ogromnego pożaru ucierpieli także przedstawiciele mniejszości słowackiej. – Byli mieszkańcy (wśród poszkodowanych – red.), który posiadali podwójne obywatelsko, również i obywatelstwo słowackie – stwierdził kpt. Szydło. Funkcjonariusz zaznaczył, że na obecną chwilę nie wiadomo, ile dokładnie było tych osób.
Podkreślił, że wszystkim poszkodowanym zapewniono doraźną pomoc. – Został im zapewniony pensjonat w tej samej miejscowości, w którym te osoby mogły dostać schronienie. Wszystkie osoby, które ucierpiały w tym bardzo dużym pożarze, uzyskały pomoc albo od swoich rodzin, albo od sąsiadów.
Pożar w Nowej Białej. „Pożar bardzo szybko i dynamicznie się rozwijał”
Kpt. Bogusław Szydło zrelacjonował także przebieg akcji prowadzonej na miejscu. Strażak zaznaczył, że była ona bardzo utrudniona ze względu na wiele czynników.
– Akcja była trudna ze względu na zwartą zabudowę w tej miejscowości. Budynki mieszkalne w zabudowie szeregowej połączone są również z budynkami gospodarczymi, i wykonanie tych budynków – bo część była murowana, ale większość budynków gospodarczych była drewniana – oraz niesprzyjające warunki atmosferyczne – czyli silny wiatr – powodowały, że ten ogień szybko przenosił się na sąsiednie obiekty. Również w budynkach gospodarczych nagromadzone były plony, słoma, siano. To powodowało, że ten pożar bardzo szybko i dynamicznie się rozwijał, rozprzestrzeniając się na sąsiednie posesje – opisywał kpt. Bogusław Szydło.
Pożar w Nowej Białej. Dziewięć osób w szpitalu
Łącznie dziewięć poszkodowanych osób trafiło do szpitala – z lekkimi oparzeniami. Jedna osoba spadła z dachu i złamała kręgosłup, musiało zabrać ją Lotnicze Pogotowie Ratunkowe.
Pierwsza informacja o pożarze pojawiła się po godzinie 18 w sobotę.