Następnie czeka nas wybór sposobu płatności. Co od razu powinno wzbudzić wasze wątpliwości, nie ma tu nawet opcji wyboru BLIK-a, SMS-em itp. Są tylko nazwy banków. Na dole strony jesteśmy proszeni o podanie imienia, nazwiska, nr telefonu oraz adresu e-mail. Przechodzimy dalej niezależnie od tego, co wpiszemy.
Oszustwo na SMS od Ministerstwa Finansów ma różne sposoby działania
Następnie scenariusz przebiega w różny sposób ale kończy się podobnie – wyłudzeniem danych. Na przykład, gdy wybierzemy fałszywe logowanie do banku Millenium, po chwili jesteśmy proszeni nie tylko o hasło, ale nawet o nasz numer PESEL.
a też słowo klucz – komornik. Nikt nie chce jego wizyty w swoim domu, więc panika powodowana otrzymaniem takiego SMS-a jest zrozumiała. A co dalej z oszustwem? Po kliknięciu w link zostaniemy przeniesieni do strony imitującej płatności PayU.
Ale na przykład wybór fałszywego banku Santander oznacza zupełnie inny rodzaj przestępstwa. Tym razem oszuści proszą nas o wszystkie dane logowania, następnie wyłudzają od nas nawet SMS kod, który może im pozwolić np. na zweryfikowanie aplikacji mobilnej. Wtedy mogą wyczyścić konto bez potrzeby kolejnych kodów.
Tak więc oszustwo jest prowadzone na szeroką skalę. Potencjalna ofiara może albo stracić wszystkie pieniądze z banku, albo zostać okradziona z danych osobowych. A te mogą posłużyć do wzięcia tzw. „chwilówki”, czyli kredytu na niską kwotę.
żródło:wp