Śmierć 30-letniej Klaudii S. odbiła się szerokim echem zarówno w Polsce, ale i w Wielkiej Brytanii, gdzie nasza piękna rodaczka straciła życie. Wychodzą na jaw nowe fakty w sprawie podejrzanego o popełnienie tej zbrodni 21-letniego Amadeusza S. Mężczyzna złożył zeznania przed sądem. Nie przyznaje się do winy.
Follow @https://twitter.com/sledcza24Tragedię porównuje się do zbrodni na wyspie Jersey
Wiadomość o śmierci 30-letniej Klaudii S. wstrząsnęła również mieszkańcami Sądecczyzny, z której pochodzi bowiem podejrzany o pozbawienie życia Polki 21-latek. Mężczyzna pochodzi z małej wsi Stróże pod Grybowem.
Dziennikarze porównali tragedię w Hull do strasznej zbrodni na wyspie Jersey, kiedy w 2011 r. inny mieszkaniec Sądecczyzny – Damian R. zabił sześć osób, w tym własną żonę i dwoje dzieci.
Przypomnijmy, że dramat rozegrał się w sobotni poranek. 27 marca, około godz. 6. w jednym z domów na Lambert Street w brytyjskim mieście Hull. To wówczas służby ratunkowe dokonały makabrycznego odkrycia. Znaleziono tam bowiem zwłoki Polki, Klaudii S. (†30 l.). Co więcej, na ciele młodej kobiety były widoczne obrażenia.
Podejrzany o zbrodnię Amadeusz S.
Policja szybko nabrała podejrzeń wobec jej współlokatora. Wkrótce potem zatrzymano i przesłuchano młodego mężczyznę. Ostatecznie Amadeusza S. oskarżono o zabójstwo Polki. Mężczyzna trafił do aresztu. Proces miał ruszyć 1 listopada.
W poniedziałek, 2 sierpnia Polak zeznawał, za pośrednictwem łącza wideo, przed Sądem Koronnym w Hull. Polak wciąż nie przyznaje się do zabójstwa, ale jak się okazało, 27 marca ub. roku przyznał się do nieumyślnego spowodowania śmierci.
Prokurator Jason Pitter, który prowadzi sprawę Amadeusza S., wnioskował o to, by proces, który rozpocznie się na początku listopada br., odbywał się przed ławą przysięgłych – informuje Hulldailymail.co.uk.
Adwokat oskarżonego, Rodney Ferm, poinformował, że raport patologa sądowego będzie musiał zostać przetłumaczony na język polski. Na rozprawie udostępnione zostaną również raporty psychiatryczne.
Tak wspominają zmarłą
Klaudia przyjechała z Polski do Wielkiej Brytanii przed kilkoma laty. Pracowała jako tancerka. – Przyjechała do Wielkiej Brytanii wiele lat temu i osiedliła się w Hull, początkowo nie znała tu nikogo, przyjechała sama – powiedziała „Hull Daily Mail” koleżanka z pracy 30-latki, Petya Yaknov. Jak przyznała, 30-latka stała się dla niej niemal jak rodzina.
– Była bardzo dobrą osobą, była jak promyk słońca – podkreśliła znajoma. – Była pełna życia, chciała kochać i być kochaną. Była taka piękna, jak modelka – zaznaczyła. – Cały czas się uśmiechała. Zawsze się uśmiechała, nawet gdy w pracy nie układało się dobrze, śmiała się z tego i nas rozśmieszała – mówiła mediom Yaknov.
Koleżanka z pracy Klaudii wskazała, jedyną wadą 30-latki była… naiwność. Być może dlatego Polka przyjęła pod dach swojego oprawcę.
– Jesteśmy zdruzgotani. Nie możemy spać. Nie zasłużyła na to. Jej rodzina na to nie zasłużyła – wyznała Yaknov. – To okropne i szokujące. Nie mogę sobie wyobrazić, co przeszła w ostatnich minutach – wskazała przyjaciółka Klaudii.
(źródło: Hull Daily Mail)