Po wielu miesiącach oczekiwania, protokół z sekcji zwłok Magdaleny Żuk trafił do Polski. Protokół zawiera badania toksykologiczne, histopatologiczne i genetyczne. Materiał będzie analizowany przez polskich śledczych, jednak nie wiadomo jak długo jeszcze potrwa polskie śledztwo.
Magdalena Żuk zmarła 30 kwietnia 2017 roku w Egipcie. Wokół tej sprawy, od początku narastało wiele kontrowersji i pytań bez odpowiedzi. Przypomnijmy, że do dziś nie wiadomo co tak naprawdę się stało. Dotychczas nie potwierdzono, czy kobieta padła ofiarą handlu ludźmi lub przemocy.
– W ramach prowadzonego przez Prokuraturę Okręgową w Jeleniej Górze śledztwa przeprowadzono już niemal wszystkie czynności mogące stanowić podstawę oceny okoliczności sprawy – mówi w rozmowie z Onetem prok. Tomasz Czułowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze.
Śmierć na wczasach w Egipcie
Kobieta pochodziła z Bogatyni, na co dzień mieszkała we Wrocławiu. W kwietniu Magdalena Żuk postanowiła polecieć na wakacje, jednak ze względu na to, że jej chłopak nie miał ważnego paszportu, kobieta wyleciała sama. Jak wskazują ustalenia przez cały pobyt w Egipcie Magdalena miała kontakt ze swoim chłopakiem Markusem. W pewnym momencie jednak, zaczął się on urywać.
W Internecie możemy znaleźć nagranie, gdzie słychać roztrzęsioną i zaniepokojoną kobietę proszącą swojego chłopaka aby pomógł jej wrócić do Polski.
„Chłopak 27-latki zaniepokojony zachowaniem partnerki, w porozumieniu z touroperatorem i polskim przedstawicielstwem dyplomatycznym w Kairze, zaplanował wcześniejszy powrót kobiety do kraju. Ze względu na pogarszający się stan zdrowia, Magdy nie wpuszczono jednak na pokład samolotu i przewieziono ją do szpitala, gdzie doszło do tragedii. Kobieta miała wyskoczyć z pierwszego piętra szpitala” – przypomina Onet.
Śledztwo w sprawie śmierci Magdaleny Żuk
W sprawie przesłuchano do tej pory ok. 200 świadków w tym chłopaka kobiety, jej rodzinę, znajomych oraz osoby przebywające z nią w hotelu. Dotychczas nikt w tej sprawie nie usłyszał zarzutów a okoliczności śmierci Magdaleny nadal są niejasne.
Julia Nikiel
źródło: onet/pl