– Rozluźnij się, chyba potrzeba Ci seksu – cytuje słowa swojego byłego trenera koszykarka Aleksandra Makurat we wstrząsającym wpisie zamieszczonym w mediach społecznościowych. Kobieta zdecydowała się na szczere wyznanie na temat traumatycznych chwil, jakie wspólnie z koleżankami przeżywały podczas pobytu w Szkole Mistrzostwa Sportowego w Łomiankach. Była podopieczna Romana Skrzecza w ostatniej chwili poprosiła o wycofanie swoich wypowiedzi z głośnego reportażu o molestowaniu koszykarek. – Zachowałam się jak typowa ofiara – napisała na Facebooku.
Follow @https://twitter.com/sledcza24Aleksandra Makurat to kolejna osoba, która zabrała głos w sprawie Romana Skrzecza, jednego z najbardziej uznanych trenerów w historii Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Łomiankach. Wcześniej w rozmowie z serwisem „SportoweFakty.wp.pl” kilkanaście koszykarek oskarżyło go o molestowanie seksualne i psychiczne znęcanie się. Choć była zawodniczka SMS-u również opowiedziała o swoich przeżyciach w głośnym reportażu, to w ostatniej chwili poprosiła dziennikarzy, aby nie umieszczali jej wypowiedzi w materiale. Teraz postanowiła przerwać milczenie.
Dzisiejszy dzień jest dla mnie dniem pełnym smutku i nostalgii. Ataki płaczu i strach, które mi aktualnie towarzyszą, tylko utwierdziły mnie w przekonaniu, że pewne doświadczenia pozostawiają w człowieku ślad i czasem są po prostu traumą na całe życie. Dokładnie dziewiątego sierpnia odbyłam rozmowę z Dariuszem Faronem i Markiem Wawrzynowskim na temat artykułu o moim byłym Trenerze Panu Romanie Skrzeczu, a także przeżyciach z czasów SMS-u – zaczyna swój emocjonalny wpis na Facebooku koszykarka.
„Zachowałam się jak typowa ofiara”
W podsumowaniu, którego udzieliłam panom redaktorom, mówiłam jak ważne jest zabieranie głosu w takich sytuacjach. Pomimo tego zachowałam się jak typowa ofiara, która wycofała się w ostatniej chwili i poprosiłam by moja wypowiedź nie została zamieszczona w artykule – pisze Aleksandra Makurat.
Kobieta zaznacza, że chciałaby, aby jej wyznanie było zapalnikiem do szerszego spojrzenia na potrzebę edukacji seksualnej.
Jako studentka psychologii i absolwentka studiów z socjologii, uważam, że więcej uwagi należy poświęcić analizie roli kobiety w rodzinie i społeczeństwie. Panowie powinni wiedzieć, że dziewczynce w wieku 15 lat, należy dać inną wskazówkę na radzenie sobie ze stresem, niż po prostu seks – czytamy w dalszej części wpisu.
Traumatyczne przeżycia. „Rozluźnij się, chyba potrzeba Ci seksu”
Była zawodniczka prestiżowej szkoły sportowej, do której uczęszczała w latach 2013-2016, w swoim wpisie przytacza zwroty, które w kierunku jej i jej koleżanek kierował były trener.
Pamiętam jak kiedyś wracaliśmy z treningu całą grupą do bursy. Trener uznał, że jestem spięta. Rzucił: „rozluźnij się, chyba potrzeba ci seksu”. Miałam wtedy piętnaście lat. Skrzecz codziennie czynił jakieś aluzje. Mam wrażenie, że sprawdzał, która by faktycznie tego chciała – opowiada.
Dodała, że gdy tylko miała odbywać rozmowę ze swoim szkoleniowcem, wpadała w panikę i czuła paraliż.
Aleksandra Makurat przyznaje, że do pewnego czasu widziała w swoim trenerze wielki autorytet. Dodaje, że ma świadomość tego, że gdyby nie SMS, prawdopodobnie nie dostałaby oferty ze Stanów Zjednoczonych. Pomimo tego, iż Roman Skrzecz przeprosił ją za przykre sytuacje, stwierdziła, że czas położyć kres podobnym zachowaniom.
Szokujące wyznania byłych zawodniczek. „Pokaż jej cycki, to może Ci poda”
Nie milkną echa głośnego reportażu przeprowadzonego przez portal „SportoweFakty.wp.pl”. Kilkanaście byłych zawodniczek Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Łomiankach, opowiedziało w nim o swoich wstrząsających wspomnieniach z czasów trenowania pod okiem trenera Romana Skrzecza.
Kobiety zdradziły, że ich szkoleniowiec dopuszczał się zarówno znęcania psychicznego, jak i molestowania seksualnego. „Pokaż jej cycki, to może Ci poda”, „Penetrujcie rywalki tak, jak chciałybyście, żeby penetrował was chłopak”, „Macie łapać piłkę w dwie ręce, bo chłopak lubi, jak się łapie w dwie, nie w jedną”, „Nie wypinaj się tak, bo zaczyna mi się robić ciepło” – to tylko niektóre ze słów, jak miał kierować Skrzecz do swoich podopiecznych.
Jedna z kobiet przyznała także, że na turnieju trener przyszedł do jej pokoju około pierwszej w nocy, włożył jej rękę pod koszulkę i ocierał się o jej piersi.
Głos w sprawie zarzutów wobec swojej osoby zabrał Roman Skrzecz. Trener na łamach serwisu „SportoweFakty.wp.pl” zaprzeczył wszelkim oskarżeniom, zapewniając, że słowa koszykarek to „bezpodstawne insynuacje”.