Zatkała swojemu synowi usta i nos. Po tym, do czego doszło nawet nie powiadomiła służb medycznych, tylko zadzwoniła do ojca dziecka. Zapadł nieprawomocny wyrok w sprawie dotyczący bulwersującej zbrodni.
Sąd Okręgowy w Katowicach ogłosił 5 kwietnia wyrok wobec 32-letniej Magdaleny W. Kobieta została oskarżona o to, że w maju 2022 roku zabiła w Mysłowicach swojego 2-letniego syna.
Sąd Okręgowy w Katowicach uznał oskarżoną Magdalenę W. za winną zabójstwa. Doszło do niego, jak informuje prokuratura, przez zatkanie ust i nosa dziecka, które nie mogło oddychać i zmarło. Policja została poinformowana o tym, co zaszło przez pogotowie ratunkowe. Medycy określili wówczas, że mały pacjent zmarł kilka godzin przed ich interwencją. Matka, która przebywała w mieszkaniu wraz z chłopcem, nie wezwała karetki, a jedynie – za pośrednictwem innych osób – skontaktowała się z przebywającym w pracy ojcem dziecka, którego poprosiła o pilny powrót do domu. To właśnie on, po wejściu do mieszkania, zawiadomił pogotowie ratunkowe. Mężczyzna instruowany przez operatora starał się reanimować syna w trakcie oczekiwania na przyjazd zespołu ratownictwa medycznego.
Biegli stwierdzili, polegając na podstawie badań podjętych po śmierci dziecka, że zgon chłopca nastąpił wskutek uduszenia. Ze zgromadzonego w toku śledztwa materiału dowodowego wynikało, iż do zgonu dziecka doszło w godzinach porannych. Matka, która przyczyniła się do śmierci dwulatka, miała wówczas pod opieką jego 4-letniego brata.
32-latka została zatrzymana. Przedstawiono jej zarzutu zabójstwa syna. Nie przyznała się do popełnienia zarzuconego jej czynu. Wyjaśniała, że za śmierć dziecka odpowiedzialny jest starszy, czteroletni syn.
„Całość zgromadzonego w toku śledztwa materiału dowodowego, w tym przede wszystkim opinie biegłych z zakresu medycyny sądowej oraz histopatologii, a także przeprowadzony eksperyment procesowy wykluczyły, by śmierć pokrzywdzonego mogła nastąpić w sposób sugerowany przez podejrzaną” – czytamy w oficjalnym komunikacie Prokuratury Okręgowej w Katowicach.
W toku śledztwa na wniosek prokuratora sąd tymczasowo aresztował kobietę. Podczas procesu sądowego środek ten stosowany był w dalszym ciągu. Ostatecznie sąd ocenił, że kobieta chciała zabić swoje dziecko i skazał ją na karę 15 lat pozbawienia wolności. Wyrok nie jest prawomocny.