Prokuratura Rejonowa w Koszalinie zakończyła śledztwo w sprawie śmierci jednej z 9-miesięcznych bliźniaczek z Koszalina. Jak poinformował PAP rzecznik Prokuratury Okręgowej w Koszalinie Ryszard Gąsiorowski, do sądu został skierowany akt oskarżenia przeciwko matce dziewczynki i jej partnerowi.
Śledczy, jak przekazał PAP prok. Gąsiorowski, w trakcie prowadzonego postępowania wycofali się z zarzutów ciężkiego pobicia, skutkującego śmiercią dziecka, przedstawionych na wstępnym jego etapie matce dziewczynki i partnerowi kobiety. Akt oskarżenia, który został skierowany do Sądu Rejonowego w Koszalinie, objął ich oboje, ale nie będą odpowiadać o przestępstwo z art. 156 Kodeksu karnego.
– 35-letnia Aleksandra T. stanie przed sądem pod zarzutem narażenia córki na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, mając obowiązek opieki nad nią. Nie wezwała na czas pomocy, doprowadzając nieumyślnie do zgonu dziecka – powiedział prok. Gąsiorowski.
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Koszalinie przekazał, że zgodnie z ustaleniami w śledztwie, matka dziewczynki, wiedząc, że córka co najmniej dwukrotnie uległa urazowi głowy, w tym na skutek upadku z przewijaka na podłogę, zaniechała udania się z nią do lekarza, udzielenia pomocy. – Zrobiła to za późno, czym doprowadziła do nieumyślnego spowodowania śmierci swojej córki. Bo okazało się, że u dziewczynki wytworzyły się krwiaki sierpa mózgu, podtwardówkowe i ostatecznie nie udało się jej uratować – powiedział prok. Gąsiorowski.
Natomiast 44-letni Krzysztof I. jest oskarżony o to, że nie udzielił dziecku pomocy, mając świadomość pogarszającego się jego stanu zdrowia. – Mógł sprowadzić pomoc, nie narażając swojego życia. Nie zrobił tego – wskazał rozmówca Polskiej Agencji Prasowej. Oskarżeni nie przyznali się do zarzucanych im czynów. Aleksandrze T. i Krzysztofowi I. grozi kara pozbawienia wolności odpowiednio do pięciu i trzech lat.
Koszalin. Śmierć 9-miesięcznej Nadii
10 listopada 2021 r. Aleksandra T., matka dwóch 9-miesięczych wówczas bliźniaczek i starszego chłopca, poszła z jedną córek na wizytę lekarską do najbliższej przychodni przy ul. Monte Cassino w Koszalinie (Zachodniopomorskie). Tam miała mówić tylko, że dziecko źle się czuje, wydaje się być osłabione. Wizyta zakończyła się skierowaniem na dalsze badania. Ok. godz. 15 matka dziewczynki wezwała do dziecka karetkę pogotowia. Miała mówić, że niemowlę zasłabło. Nim karetka dotarła na wezwanie, dyspozytor pogotowia instruował matkę, jak prowadzić reanimację. Partnera kobiety nie było wówczas w mieszkaniu. Gdy załoga karetki przyjechała na miejsce, dziewczynka była nieprzytomna. Do szpitala trafiła w krytycznym stanie. Wykonane badania tomograficzne wykazały liczne krwiaki głowy.
11 listopada lekarze koszalińskiego szpitala, dysponując wynikami badań dziecka, zawiadomili Prokuraturę Rejonową w Koszalinie o możliwości popełnienia przestępstwa. 12 listopada matka dziewczynki i jej partner zostali zatrzymani. 29 listopada dziecko, mimo przeprowadzonych licznych zabiegów ratujących życie, zmarło w szpitalu.
Matka dziewczynki i jej partner, którzy na początku śledztwa podejrzani byli o pobicie, zostali tymczasowo aresztowani. Wobec Aleksandry T. ten środek zapobiegawczy był stosowany przez pół roku. Krzysztofowi I. sąd okręgowy, po rozpoznaniu zażalenia, uchylił areszt.