Po tragedii w Białymstoku na jaw wychodzą wstrząsające informacje. Wszystko wskazuje na to, że wybuch gazu jest związany z samobójstwem rozszerzonym.
Taką wersję wydarzeń podaje policja. – Ustalenia są szokujące, wszystko wskazuje na to, że mamy do czynienia z rozszerzonym samobójstwem – poinformował rzecznik prasowy podlaskiej policji podinspektor Tomasz Krupa.
Dodał, że „funkcjonariusze odnaleźli rany, które świadczą o tym, że te osoby broniły się, a mężczyzna, który zginął w wyniku tragicznej sytuacji, na szyi miał zaczepioną pętlę wisielczą”.
W wyniku wybuchu gazu, do którego doszło w poniedziałek na osiedlu Dziesięciny przy ulicy Kasztanowej, zginęła 10-latka oraz prawdopodobnie jej rodzice i babcia. Druga z córek ofiar, w chwili zdarzenia była poza domem. 22-letnia kobieta, która jest pod opieką psychologa. Rodzina miała założoną tzw. niebieską kartę.
Trzykondygnacyjny budynek został poważnie uszkodzony. Oprócz ofiar w środku nie znaleziono innych osób.
Z kolei, jak informuje bialystok.naszemiasto.pl, mężczyzna mieszkający w domu przy Kasztanowej miał wielokrotnie grozić rodzinie, był dobrze znany policji.
Jak wynika z nieoficjalnych doniesień, w domu, gdzie doszło do wybuchu, był całkowicie odkręcony główny zawór gazowy.
Jeśli znajdujesz się w trudnej sytuacji i chcesz porozmawiać z psychologiem, dzwoń pod bezpłatny numer 800 70 2222 całodobowego Centrum Wsparcia dla osób w kryzysie.
źródło;wp/policjabiałystok/naszemiasto