Poznańska policja zatrzymała Marcina J. Mężczyzna działał w kancelarii świadczącej usługi prawne i detektywistyczne i – zdaniem śledczych – miał dopuszczać się oszustw. Grozi mu nawet 8 lat więzienia. Na temat działalności zatrzymanego powstał reportaż „Superwizjera” pod tytułem „Mroczne oblicze doktora J.”.
– Policjanci z wydziału kryminalnego Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu od jakiegoś czasu mieli informacje, że prawnik działający w kancelarii świadczącej usługi prawne i detektywistyczne, powołując się na wpływy w różnych instytucjach wymiaru sprawiedliwości, obiecuje załatwienie korzystnych rozstrzygnięć. Zebrane materiały dowodowe wskazywały na to, że w ramach tej działalności dochodziło do oszustw – wyjaśnia młodszy inspektor Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji.
Funkcjonariusze zajmujący się tą sprawą przekazali swoje ustalenia prokuratorom z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu, którzy wszczęli śledztwo. – W ramach tego postępowania karnego ustalone zostały osoby, które czuły się pokrzywdzone – przekazuje Borowiak.
Między innymi rodzina skazanego wyrokiem sądowym mężczyzny wpłaciła prawnikowi 55 tysięcy złotych. Za tę sumę mężczyzna zamiast odbywać karę pozbawienia wolności w więzieniu miał otrzymać tak zwany dozór elektroniczny. – Zatrzymany prawnik nie podjął w tej sprawie żadnych działań, a skazany trafił do więzienia – podaje Borowiak.
Takich przypadków miało być więcej. – Z materiałów dowodowych wynikało, że mężczyzna wyłudził od różnych osób duże sumy pieniędzy, nie podejmując w tych sprawach żadnych działań prawnych – tłumaczy Borowiak.
Mężczyzna został zatrzymany we wtorek i oddany do dyspozycji prokuratora. – Przedstawione zostały mu zarzuty powoływania się na wpływy i zarzuty oszustw. Grozi mu do 8 lat więzienia – podał Borowiak.
– Zatrzymany mężczyzna podejrzany jest o wyłudzenie mienia czyli oszustwo na szkodę trzech osób i powoływanie się na wpływy w sądzie i prokuraturze. Podejrzany jest po przesłuchaniu, nie przyznał się do winy – mówi Łukasz Wawrzyniak, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.
Prokuratura złożyła wniosek o tymczasowe aresztowanie, jednak sąd nie podzielił tego stanowiska i zastosował wobec podejrzanego 70 tysięcy złotych poręczenia majątkowego, objął dozorem policji i zakazał opuszczania kraju.