Pół tysiąca komorników musi zwrócić prawie 38 mln zł z rządowej tarczy. Polski Fundusz Rozwoju: to pieniądze tylko dla przedsiębiorców.
Polski Fundusz Rozwoju zakwestionował przyznanie finansowego wsparcia dla komorników sądowych na utrzymanie miejsc pracy w kancelariach, którego udzielił im w ubiegłym roku. I nakazał zwrot środków. W razie ich nieoddania PFR będzie zmuszony zawiadomić prokuraturę.
Według informacji „Rzeczpospolitej” z programu rządowego „Tarcza Finansowa Polskiego Funduszu Rozwoju dla Małych i Średnich Firm”, którą rozdzielał Fundusz, skorzystało w ubiegłym roku 535 komorników (na 3 tys.), a kwestionowana kwota sięga blisko 38 mln zł.
SPORNE PRZEPISY
Wśród komorników wezwanie PFR do zwrotu środków wywołało panikę – postawienie zarzutów z automatu zawiesza komornika w czynnościach.
– Wystąpiliśmy o te środki, bo zatrudniamy pracowników, a nasze obroty spadły. Nie mamy z czego zwrócić tych pieniędzy – mówi nam jeden z komorników.
Komornicy zgadzają się rozmawiać z „Rzeczpospolitą” tylko anonimowo. – Złożyłem wniosek o dotację na utrzymanie miejsc pracy, było to 12 tysięcy złotych na pracownika. Nikogo nie zwolniłem, a i tak zażądano zwrotu całej kwoty. To kilkadziesiąt tysięcy – mówi komornik z dużej kancelarii z Warszawy. Przez pandemię jego zlecenia spadły o około 20 procent. Podkreśla, że „było zielone światło ze strony Ministerstwa Sprawiedliwości, które uważało, że powinniśmy otrzymać pieniądze z tarczy”.
Dlaczego komornicy najpierw otrzymali wsparcie, a teraz muszą je zwrócić? Bo system, weryfikując wnioskodawców po NIP (mają go przedsiębiorcy), przepuścił tę grupę. A komornicy mają szczególny status. Zgodnie z ustawą są funkcjonariuszami publicznymi działającymi przy sądzie rejonowym i nie mogą prowadzić działalności gospodarczej.
„Komornik sądowy nie jest przedsiębiorcą w rozumieniu przepisów regulujących podejmowanie, wykonywanie i zakończenie działalności gospodarczej (art. 33 ust. 1), czyli w rozumieniu ustawy z dnia 6 marca 2018 r. – Prawo przedsiębiorców” – PFR tłumaczy swą decyzję w pismach do komorników. Nie mogli więc skorzystać z subwencji. Ministerstwo Rozwoju zaakceptowało tę interpretację.
Z drugiej strony, komornik w swojej kancelarii zatrudnia pracowników, płaci za nich składki. Sprawę komplikuje fakt, że od 1 stycznia 2019 r. po zmianie ustawy komornicy sądowi nie są już podatnikami VAT od czynności egzekucyjnych.
– To prawda, przestaliśmy płacić VAT i odtąd nie jesteśmy uznawani za przedsiębiorców – przyznaje jeden z komorników.
Wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta w rozmowie z „Rzeczpospolitą” zaznacza, że „przepisy regulujące status komorników są sporne”. – Według jednych ustaw są traktowani jako przedsiębiorcy, według innych – nie. Naszym zdaniem komornicy, którzy zatrudniają pracowników, powinni być objęci wsparciem z tarczy antykryzysowej. Jednak decyzja należała do dysponenta środków, czyli PFR. Ministerstwo Sprawiedliwości nie ma na nią wpływu – mówi Kaleta.
ZWROT PIENIĘDZY
Krajowa Rada Komornicza liczy na zmianę stanowiska.
„Podejmujemy działania mające na celu wyjaśnienie pojawiających się wątpliwości interpretacyjnych. Rozmowy trwają – zaznacza Krzysztof Pietrzyk, rzecznik KRK.
Bartosz Marczuk, wiceprezes PFR, nie ma dobrych informacji dla komorników. – Dwukrotnie spotkaliśmy się z prezesami Krajowej Rady Komorniczej, tłumacząc naszą decyzję, mówiąc, że nie mamy tu pola manewru, bo sprawa jest prawnie jednoznaczna. Nie zakładaliśmy nigdy, ani nie zakładamy, że komornicy kiedykolwiek działali w złej wierze. Uważamy, że co do zasady popełnili błąd, ubiegając się o subwencję – mówi wiceprezes Marczuk.
Warszawski komornik: – Nikt nie chciał wyłudzić dotacji, zmyliło nas zielone światło Ministerstwa Sprawiedliwości, które pewnie miało dobre chęci, ale ktoś decyzją polityczną wyłączył nas z grona uprzywilejowanych.
– PFR, wypłacając komornikom środki, najwyraźniej uznał, że należy ich traktować jak przedsiębiorców. Jeśli następczo PFR ma inną opinię i teraz domaga się zwrotu pieniędzy, to z uwagi na skomplikowanie statusu komornika sprawa być może powinna zostać rozstrzygnięta przez sąd – uważa wiceminister Kaleta. I zapewnia, że „ministerstwo nie będzie wszczynać wobec komorników postępowań” .
Do piątku ok. 200 komorników oddało pobrane z tarczy środki.
źódło;rp.pl