21-latek z Konina zastrzelony przez policjanta.

Po dwóch latach od zastrzelenia przez policjanta 21-latka w Koninie na jaw wychodzą nowe informacje. Lokalny serwis lm.pl poinformował, że znalazł się świadek tragicznego zdarzenia.

Do tragicznego zdarzenia w Koninie doszło w listopadzie 2019 r. w pobliżu osiedlowego placu zabaw. 21-letni Adam Cz. umówił się z dwoma 15-latkami, by wymienić części do e-papierosa. Policjanci mieli myśleć, że chłopak handluje narkotykami i chcieli wylegitymować grupę. Adam Cz. na widok funkcjonariuszy zaczął uciekać. W pościg za nim ruszył Sławomir L. Nagle padł strzał, w wyniku którego chłopak zginął.

Konin: Policjant postrzelił 21-latka

Rzecznik prasowy Prokuratury Regionalnej w Łodzi Krzysztof Bukowiecki tłumaczył wówczas, że policjant prowadził pościg z niezabezpieczoną bronią, trzymając palec prawej dłoni w pobliżu języka spustowego. – Podczas próby pochwycenia uciekającego podejrzany użył do tego ręki, w której trzymał przeładowany pistolet, kierując broń w stronę 21-latka, na skutek czego doszło do niezamierzonego wystrzału – tłumaczył. Sławomir L. usłyszał zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci Adama Cz. na skutek niewłaściwego i niezgodnego z zasadami postępowania z bronią służbową. Mężczyzna nie przyznaje się do winy.

Znalazł się świadek

Teraz, jak informuje lokalny serwis lm.pl, znalazła się osoba, która widziała tamte zdarzenia. To mieszkanka bloku, znajdującego się przy placu zabaw. Jak tłumaczy, tamtego dnia przygotowywała w kuchni jedzenie i nagle usłyszała „kibolski krzyk”. „To były wyzwiska na policjantów, takie ogólne. Chłopak krzyczał brzydkie słowa, m.in.. „j…ć psy”. Przez ten krzyk podeszłam do okna i niestety widziałam całą tą akcję” – relacjonuje w rozmowie z portalem. Opowiedziała też ze szczegółami o tym, co wydarzyło się przy placu zabaw. „Biegł pierwszy chłopak, potem policjant. Bramka na plac zabaw była zamknięta. Chłopak jak skręcił to policjant wskoczył pierwszy i stał. Chłopak potknął się lewą nogą i stracił równowagę. On się złapał policjanta, a potem doszło do szarpaniny. Wtedy padł strzał” – opowiada.

Kobieta tłumaczy, że dopiero teraz postanowiła się ujawnić, bo „boi się tej młodzieżówki”. „Czekałam, że policja dojdzie do tego co i jak” – mówi w rozmowie z lm.pl.

O Ryszard Zieliński

E-mail: ryszard.zielinski@sledcza24.tv Telefon: +48 534 890 426

nic nie znaleziono

Złodziej „manekin” powrócił. I wpadł, bo skusiły go napiwki i kulinarne specjały

Warszawa

Korupcja w warszawskim banku. CBA zatrzymało dwie osoby

Warszawa

Wyszedł na spacer, dokonał makabrycznego odkrycia. Z ziemi wystawała ludzka czaszka

Lublin

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *